Pędzimy bez opamiętania. Trzeba to, trzeba tamto.
O! Tego jeszcze nie mam!
O! I to fajnie by mieć.
Szef jest zły, czuję się też źle – a może to przeze mnie on jest zły.
Inwestujemy swoją uwagę i energię, a także pieniądze.
Czy na pewno tam, gdzie chcemy czy tam, gdzie nas niesie?
Sporo w sierpniu odpoczywałem i miałem czas na przemyślenia, dzielę się nimi, gdyż jestem ciekaw, jaki jest Twój punkt widzenia. Będzie trochę filozoficznie, trochę kontrowersyjnie, ale myślę, że i ciekawie.
Porównamy siebie (Ciebie i mnie) do sterownika PLC.
Jest koncentracja? Skup się i zaczynamy 🙂
Pewnie potrafisz sobie wyobrazić strukturę programu PLC:
Program główny (main):
- Podprogram 1
- Podprogram 2
- Podprogram 3
- Blok danych
- i tak dalej.
W programie głównym umieszczamy podprogramy, każdy z nich może być odpowiedzialny za inną część maszyny. Niektóre podprogramy zajmują się tylko alarmami i wysyłają informacje o stanie maszyny do innych podprogramów.
Weźmy taki podprogram, który sprawdza, czy układ bezpieczeństwa nie został naruszony.
- Operator wchodzi w strefę pracy maszyny, bariera optyczna to wykryła.
- Sterownik PLC dostaje informacje z czujników, tak jakby widzi stan maszyny.
- Podprogram analizuje, co się stało i stwierdził, że to, co się dzieje, jest “ZŁE”!
Operatora nie powinno tam być!
- Podprogram daje znać dla PLC, aby na wyjściach powyłączał wszystko, co możliwe!
- Silniki się zatrzymują, maszyna staje, alarm wyje!
Czekaj, czekaj! Skąd maszyna wie co robić, skąd PLC wie co robić.
Skąd podprogram wie, co jest normalne a co złe?
No przecież proste… my go nauczyliśmy. Wgraliśmy do niego instrukcje, konkretnie co ma robić w danej sytuacji. Wiesz, do już czego zmierzam?
Skąd MY wiemy to, co wiemy?
- Skąd my, ja i Ty wiemy, co jest dobre a co złe?
- Skąd my, ja i Ty wiemy, co jest piękne a co brzydkie?
- Na wszystko mamy swoje tagi i zmienne – większość tego, co nas otacza, zostało już nazwane.
- Skąd wiemy, że akurat teraz powinniśmy czuć złość, lęk czy strach?
W dniu naszych narodzin, byliśmy niczym czysty sterownik PLC. Z czasem dołączano do nas różne czujniki, wzroku, węchu, słuchu, dotyku. Z czasem mieliśmy coraz lepsze elementy wykonawcze jak ręce i nogi.
Popatrz na to:
- Aby programować PLC – należy się z nim połączyć.
- Aby programować człowieka – trzeba zdobyć jego uwagę.
Od naszych najmłodszych lat, całe nasze otoczenie, rodzice, rodzeństwo, koledzy i koleżanki, szkoła, telewizja to robili. Zdobywali naszą uwagę, aby przekazać nam swoje wartości, normy i zasady. Bez połączenia człowieka z człowiekiem przez uwagę, nie ma możliwości programowania. Uwaga to taki Ethernet wśród PLC.
I tak w nasz umysł, wgrywane były kolejne podprogramy.

Przykłady?
- Podprogram 1 – Jak dotknę gorącego żelazka, to będzie poparzenie
(taki program wgrała mama, wierzymy w to, chociaż nigdy nie dotknęliśmy żelazka) - Podprogram 2 – Jak spełniam oczekiwania innych, to jestem dobry.
(Ojciec chwalił, nauczyciele oceniali, koledzy byli mili, jeśli spełnialiśmy ich oczekiwania. Tak powstał ten podprogram). - Podprogram 3 – Jak wyjdziesz z domu, to wrócisz z kowidem, albo wcale nie wrócisz, bo nadjedzie czarny bus i cię porwie (Media zaprogramowały w nas więcej strachu i wciąż wgrywają nowe podprogramy)
- Podprogram 4 – Szczęście jest na zewnątrz (Jak kupisz nowe auto, dom, ubranie, to poczujesz się lepiej na kilka sekund, ale kto to zaprogramował w tobie? Już wiesz?)
- Podprogram 5 – Innym ludziom nie można ufać (bo czyjś ojciec wciąż obiecywał, a nigdy nie dotrzymywał słowa, lał własną rodzinę – tak nabył się podprogram o zaufaniu)
Jak wgłębimy się w nasze życia, to szybko dostrzeżemy, że takich podprogramów jest więcej. Są ich tysiące. Niektóre są dobre, bo utrzymują nas przy życiu, a niektóre programy nam nie służą, mimo iż wgrali nam je nasi rodzice (np. z rodzin patologicznych).
Jak spojrzymy na kontekst, to możemy zrozumieć, że nasze otoczenie (rodzina, szkoła, państwo, planeta) też zostało wcześniej zaprogramowane i swoje podprogramy (przekonania) przepisali do naszego umysłu.
Jak się urodziliśmy, to superglobalny program już istniał, inni ludzie przekazują sobie te podprogramy i wciąż powstają kolejne. Im więcej ludzi uwierzy w nowy podprogram, to staje się on prawdziwy i jest kopiowany na innych. Wystarczy przeanalizować kontekst ostatnich pandemicznych sytuacji.
TO, CO WIDZIMY I SŁYSZYMY DOKŁADNIE W TYM MOMENCIE:
Jest niczym innym jak wynikiem cyklu wgranego w nas programu.
Teraz się skup! Bardzo…
.
.
.
Coś istnieje, a my to widzimy i słyszymy – na tej warstwie to, co istnieje, jest czystą prawdą, zanim….
- Wysyłamy z oczu i uszu informacje do mózgu o tym, co widzimy.
- Podprogramy to przerabiają – na tym etapie powstaje myśl, opinia lub reakcja (to, co interpretujesz już prawdą nie jest? Czy jest? Pomyśl.).
- Reagujesz – wewnątrz (emocje) lub na zewnątrz.
Dostrzegasz podobieństwo z PLC?
- Odczytanie wejść
- Wykonanie programu
- Aktualizacja wyjść
Teraz nieco kontrowersji i analogii do MODBUSa…
- Niektórzy są zaprogramowani na SLAVEa
- Niektórzy są zaprogramowani na MASTERA
SLAVE – po prostu wykonuje swoje wgrane programy tak, jak mu mówią.
MASTER – wciąż dopytuje i działa, wykonuje program.
MASTER od SLAVE różni się jeszcze tym, że MASTER wciąż się rozwija, wciąż mu mało, wciąż podnosi jakość swojego otoczenia.
SLAVE? U niego jest, jak jest. Jak trzeba i mu każą wgrać sobie jakiś nowy program (czegoś się nauczyć), to się nauczy. Jak nie to po co?
To nie wszystko! Jest jeszcze zaprogramowanie na SCADA!
- SCADA na wszystko patrzy z góry, zawsze patrzy na cały kontekst jednocześnie.
- SCADA patrzy nawet na swoje podprogramy.
- SCADA ma rozwinięte zarówno kompetencje, jak i swoją osobowość.
- SCADA w rozwoju widzi sens życia.
Skąd do mnie przyszło to porównanie? A leżałem sobie w hamaku nad jeziorem. Taka myśl to tylko błysk. Pewnie znasz to uczucie jak w ułamku sekundy w głowie masz wszystko.
Aż słów brakuje, aby to opisać 🙂
Od jakiegoś czasu jednak jestem obserwatorem samego siebie i zadaję sobie pytania w stylu:
- Co wywołało we mnie to uczucie złości i dlaczego? Czy jakiś mój stary schemat (moje ego), czy po prostu mam przed sobą zwykłego HAMA!
- Czuję stres, więc organizm lub umysł daje mi znać, że coś jest nie tak. Czy widzę niedźwiedzia w lesie 10 metrów dalej i stres jest naturalny, czy stres jest wywołany jakimś podprogramem np. mam wyrzuty sumienia, że nie spełniam czyiś oczekiwań, albo coś jest nie po “myśli” mojego podporgramu.
- Czy opinia, którą słyszę, jest na tyle istotna, aby brać ją do siebie? Czy jednak jest wynikiem reakcji opiniującego wygenerowanej przez jego własne podprogramy, które licho wie kto i jak wgrał?
- Czy on mnie zdenerwował, czy to ja się zdenerwowałem na niego? I tu ciekawostka, bo odpowiedź jest tylko jedna. Nikt nie może wpłynąć na ciebie, to Ty reagujesz na otoczenie. A raczej Twoja reakcja jest wynikiem podprogramów. Więc zawsze to Ty zdenerwujesz się na kogoś, a nikt nie może Cię zdenerwować. Paradoksalnie to jest wybór – możesz się nie denerwować w ogóle :).
- Czy ten wybór jest moim wyborem, czy wynikiem świeżo wgranego podprogramu?
Polecam codziennie praktykować taką uważność.
Na koniec zagadka:
Proponuję odwiedzić stronę główną www.kursyautomatyki.pl – gdyż często organizujemy tam różne promocje na kursy online z automatyki przemysłowej. Znajdziesz tam kursy, które pozwolą Ci się rozwijać i podnosić swoje kompetencje, znaleźć lepszą pracę i polepszyć jakość życia.
Możesz tam wejść i zobaczyć co się aktualnie dzieje i nie robić nic więcej.
Możesz tam wejść i zapisać się na jakiś kurs online lub kilka.
Możesz w ogóle nic z tym nie robić.
Ale zanim tam klikniesz, zastanów się, czy teraz to Twój wybór, czy Twojego podprogramu?
MATRIX!….?
P.S. Koniecznie, ale to koniecznie napisz mi, co myślisz, o moich przemyśleniach na marcin(at)kursyautomatyki.pl.
Polecam książkę “Cztery Umowy” Don Miguel’a Ruiza – na początek rozwoju w kierunku takiego myślenia.