Newsy

Możesz być częścią tej historii automatyki, czyli jak powstał kurs Podstaw Automatyki

Ostatnimi dniami zrobiło się głośno na temat kursu Podstaw Automatyki w praktyce. To nowy produkt i hucznie ruszyliśmy z marketingiem – taki nasz obowiązek, aby dotrzeć z tym materiałem do jak największej liczby osób. Mocno wierzymy, że nasza misja edukacyjna w końcu uzyskuje konkretną pieczęć pod tytułem “Uzupełnili wielką lukę, tego brakowało w branży automatyki”.

Spotkaliśmy się też z niemiłym słowem, hejtem i oszczerstwami, że akcja jest zbyt napompowana a opinie kursantów to fake…

Powiem tak: haters gonna hate!

Codziennie dostajemy wiadomości e-mail z gratulacjami, niektórzy nawet dzwonią i omawiają swój zachwyt tym materiałem. Pytają też, jak mogą pomóc w dotarciu do większej liczby początkujących.  Na stronie z kursem pojawiło się już ponad 40 dosłownie ociekających lukrem opinii. I ja wiem jak to wygląda, wiem, że może zapalić się w głowie lampka “niee, to nie możliwe”. Natomiast mimo napięcia dostarczanego od niedowiarków, rekompensuje nam wszystko dobre słowo od tych, co są już na kursie. I to jest mega!

Sam teraz jestem zmieszany.  Co mam z tym robić? Chwalić się? Czy może poczekać aż, opinia rozejdzie się pantoflowo.
Dylemacik, bo niektórych sukcesy innych po prostu bolą.

Dlatego postanowiłem,  że chociaż podzielę się historią tego, jak ten kurs powstał.

Zacznijmy zatem od początku – skąd pomysł na Podstawy Automatyki?

Skąd pomysł na ten kurs? Jako młody i początkujący automatyk na pierwszym placu boju doznałem tak wielkiej frustracji, że złożyłem sobie pewną obietnicę. Jak będę gotowy to uzupełnię lukę w edukacji w branży automatyki. Mógłbym to bardziej rozpisać, ale jak masz chęć to odpal poniższy filmik z 2021 – live na którym opowiadam tę historię.

O samym pomyśle rozpisywałem się wcześniej – był to wynik frustracji w młodym wieku, gdy próbowałem się czegoś dowiedzieć i nauczyć z automatyki przemysłowej, to znalazłem tyle co nic. Dzisiaj wcale nie jest lepiej, choć informacji jest znacznie więcej niż kiedyś. Nadal brakowało takiego procesu nauczania od zera do bohatera (teraz, już jest!)

Ale do konkretu!

Planując, jak ma wyglądać kurs, chciałem zawrzeć całe spektrum urządzeń, aby wyjaśnić, jak to działa od prostej złączki po komputer przemysłowy i system SCADA w chmurze.

Zacząłem rozpisywać lekcje wraz z automatykami z iAutomatyka.pl i… nagle

  • 50 lekcji,
  • 100 lekcji
  • 200 lekcji
  • yyyy, puchnie!

Konspekt spuchł nam niesamowicie, ale nie chciałem omijać żadnych tematów. Maksymalnie mi zależało, aby po kursie osoba miała w głowie rzut na układy sterowania z lotu ptaka. Że jak podchodzi do maszyny, to rozpoznaje 90% urządzeń i potrafi podjąć pierwsze kroki.

Zacząłem szacować, ile zajmie zbieranie materiałów, przygotowania, nagrania, powtórki itd. Musiałem wziąć pod uwagę, że oprócz produkcji kursu mam inne obowiązki i projekty jak iAutomatyka.pl. Wyszło mi, że jak nawet z pomocą zespołu, to kurs bym produkował około 3-4 lata, w takiej jakości jakbym chciał.

Mogłem skrócić proces, przygotowałbym 200 prezentacji, przeleciał na video i w 3 miesiące byłby kurs.

Tylko kim byłbym wtedy ja?

Kolejnym wykładowcą na studiach.

Ogromnie mi zależało, aby na video pokazać maximum praktyki. Chciałem też znaleźć jakiegoś partnera, który udostępni mi maszynę, dokumentację i da wolną rękę do nagrań przy tej maszynie.

I tutaj były największe problemy, bo know-how, bo nie wolno, bo nie można.

Chciałem poprzez te nagrania video, najlepiej przygotować kursanta jak tylko przyjdzie mi to do głowy, a lepiej, jak na prawdziwym obiekcie się nie da!

Tak naprawdę, muszę się do czegoś przyznać.

Ten projekt mnie przytłaczał przez około 4 lata. Jak dokonać niemożliwego? Ciągle brakowało mi czasu, miałem setki innych obowiązków, jako szef, redaktor, mąż, brat i kolega. Wystartowanie z taką produkcją wiązało się z wieloma wyrzeczeniami, a i tak wtedy już naginałem możliwości.

Jednak nie dawało mi to spokoju i na ratunek pojawił się mój wspólnik Rafał Kupiński – też automatyk z wykształcenia. Przejął totalnie wszystkie obowiązki w firmie i dał mi swobodę do działania.

 

Usiadłem i pomyślałem, jak zrobić taki kurs maksymalnie w rok, albo krócej.

Czego potrzebuję?

W takich chwilach włączam abstrakcyjne myślenie i wypisuję najbardziej idealne scenariusze np.:

  • Ktoś robi ten kurs za mnie, a ja siedzę i pachnę.
  • Zatrudniam najlepszych automatyków i ich koordynuję.
  • Zamrażam wszystkie inne projekty na rok i zajmuję się tylko Podstawami Automatyki – to umożliwił mi wspólnik, ale bez zamrożenia.
  • Jakimś cudem wyciągam tę swoją obietnicę z głowy, zapominam i wcale nie robię kursu, żyję sobie dalej.

 

Jedna kawa, łączę wątki,
druga kawa, niee to się nie uda,
trzecia kawa, a gdyby tak…

 

A gdyby tak zaprosić do współpracy naszych partnerów, topowe firmy z Automatyki, eksperci w swoich dziedzinach. Mają przecież inżynierów z 10-20 letnim doświadczeniem, którzy pracują w supporcie czy zajmują się realizacją projektów ze swoimi klientami. Mają cały sprzęt do pokazania, stanowiska prezentacyjne i przede wszystkim się na tym znają LEPIEJ NIŻ JA!

A gdyby tak znaleźć kilku partnerów, każdy specjalizujący się w swojej dziedzinie?

BINGO!

Potrzebowałem

  • Super podstaw automatyki i PLC (to sam ogarnę)
  • Szerokie spektrum wyjaśnienia wszystkich czujników
  • Układy pomiarowe w procesach automatyki
  • Silniki i napędy
  • Serwo
  • Pneumatyka
  • Safety

No to uruchomiłem kontakty!

Tutaj mógłbym napisać książkę o tym, ile problemów miałem aż doszedłem do pełnej drużyny ekspertów. Wiele firm mi odmawiało, że super pomysł, ale nie mają czasu. Z niektórymi firmami już podpisywałem umowę, a w ostatniej chwili rezygnowali, bo jednak ich inżynierowie nie lubią kamer. Inni mnie znali i wchodzili w ciemno 🙂

Z każdym partnerem, to nie jest tak, że jeden telefon i zaczynamy działać. Oooo nie! To jest szereg spotkań online, najpierw z prezentacją całego projektu. Potem musimy wspólnie przygotować konspekt do każdej z lekcji. Potem szereg negocjacji w kwestii merytoryki.

Musiałem też wszystkich przekonać, że lekcje to nie reklama produktów, tylko 100% przekazywania wiedzy. I to takiej uniwersalnej, którą kursant może odnieść do innych producentów.

No i krok po kroku mi się udawało!

Czułem się jak Frodo, do którego dołącza drużyna pierścienia.

  • Najpierw złapałem kontakt z Endress+Hauser, bo uważam ich za najlepszych ekspertów w dziedzinie urządzeń pomiarowych w procesach automatyki.
  • Później dołączyli inżynierowie z firmy SICK – kolejni topowi!
  • Dawida Wróblewskiego nie musiałem długo przekonywać, ten to dopiero kocha kamery 🙂
  • Zależało mi też na safety, a jak safety to tylko PILZ. Udało się!
  • Z pneumatyką miałem problem, pisałem do wielu firm 1:1 aż w końcu opublikowałem post na LinkedIn, że szukam partnera w tym zakresie. Odezwał się do mnie Norbert z SMC, że wchodzą w ten projekt.

Uff, do tej pory już miałem łeb jak sklep i pomyślałem, ok – to wystarczy! Już z taką ekipą zrobimy coś pięknego.

 

Ale, nadal brakowało mi partnera z maszynami. Brakowało prawdziwych obiektów automatyki do pokazania. Co z tego, że wytłumaczę jak działa stycznik, czy czujnik na biurku) Must Have to wyjaśnić to na prawdziwym obiekcie!

Wtedy napisał do mnie znajomy (pozdrawiam  Cię Sebastian) z grupy Automatyk Może Więcej na Facebook, bo tam już publikowałem zajawki o tym, co robię.

“Marcin, a może odezwij się jeszcze do ASTOR, mają zrobotyzowane obiekty”

ASTOR? Przecież znamy się jak łyse konie?
Dlaczego w ogóle na starcie do nich nie zagadałem?
Dzwonię do ulubionej osoby od nich, Joanny.

A oni…

“Wchodzimy w to!”

I to okazało się istne BINGO!

ASTOR wniósł do kursu wisienkę na torcie!

Nie dość, że powstały dwa dodatkowe moduły o robotyce przemysłowej i przemyśle 4.0, to jeszcze udostępnili mi maszyny i mogłem dowolnie buszować i nagrywać dosłownie co chcę!

I tak powstało dodatkowych 50 lekcji z ogromnym mięsem przemysłowym!

Z ASTORem to w ogóle śmieszna sytuacja, bo z nimi powstawały pierwsze filmy na YT iAutomatyka.pl już w 2015-2016 roku. Np. ten tutaj.

OK! Drużyna pierścienia zebrana!

Do tej pory minęły już 3 miesiące a jeszcze żadna kamera nie została nawet uruchomiona!

To okazał się dopiero początek!

Przez kolejne 3 miesiące, wraz z producentem video 91studio Szymon Kuźnicki jeździliśmy po Polsce i spotykaliśmy się z 40 ekspertami. Tygodniami nagrywaliśmy video, łącznie zgromadziliśmy około 10TB nagrań z 4 kamer.

To była niesamowita przygoda, nie łatwa, ale niesamowita! 

Ja nawet jeszcze nie rozpocząłem nagrań swoich Super Podstaw, a było ich ok. 70 lekcji do zrobienia. W trakcie, kiedy Szymon montował filmy partnerów, ja nagrywałem swoją część. I ten proces trwał kolejne 4 miesiące, codziennej pracy nad tym kursem.

Czy to wszystko? Nie do końca!

Wyobraź sobie, że te 40 osób, które występuje w kursie, musiało przez dziesiątki lat gromadzić swoją wiedzę.

Np. jeśli ktoś ma 10 lat doświadczenia, to gromadził ją przez 3650 dni!

15×40 = 146000 dni doświadczenia

Kwintesencja tego wszystkiego znajduje się w kursie online, skompresowana w 250 lekcjach o czasie trwania >70h.

Podczas produkcji tego kursu, nie mieliśmy łatwo. 10h nagrań video dziennie wypompowuje dosłownie do zera. Podczas montażu nie jest lżej, trzeba być skoncentrowanym, aby finalnie filmy był dynamiczny, nie nudny, jasny i zrozumiały dla kursanta.

Dużo stresu i napięcia.

A dzisiaj?

Siorbię kawusię i piszę ten wpis.

Powoli mi wszystko odpuszcza, bo muszę napisać że…

Wszystko się udało!

Jeszcze bardziej mnie uszczęśliwiają opinie kursantów, którzy są już na kursie.
Wszystkie możesz przeczytać na stronie z kursem.

Możesz być częścią tej historii 🙂

Po prostu zapisz się tutaj: https://kursyautomatyki.pl/kurs/podstawyautomatyki/

Albo chociaż posłuchaj, co to w ogóle jest za kurs: